Opublikowano 2 komentarze

Gdzie w góry z dziećmi?

gdzie w góry z dziećmi

Dzisiaj nieco inny artykuł na naszym blogu. O tym gdzie w góry z dziećmi można się wybrać. A jako, że mam świeże doświadczenia w tym zakresie, więc chętnie się nimi podzielę.

Istnieje takie przekonanie, że w góry z dziećmi to lepiej nie jechać na wakacje. Że lepiej nad morze. No bo w górach ciężko będzie. Dzieci sobie same nie poradzą na szlakach i trzeba je będzie nosić.

Z mojej perspektywy okazało się to kompletną nieprawdą, ale dopóki Ty tego nie sprawdzisz na własnej skórze to się nie przekonasz 🙂

W góry z 2 i 5-latkiem?

Pierwsze wakacje w górach zaliczyliśmy, zabierając ze sobą dwójkę dzieci. 2-letniego chłopca i 5-letnią dziewczynkę. A byliśmy w Karkonoszach. Dokładniej w Szklarskiej Porębie i okolicach.

Jeśli więc zadajesz sobie pytanie, “gdzie w góry z dziećmi”, to z czystym sumieniem odpowiem Ci, że właśnie tam. Ale opowiem Ci dokładniej, jak wyglądał nasz wypad.

Od samego początku zakładaliśmy, że udajemy się na szlaki. Nie lubimy leżenia plackiem w jednym miejscu. Spa i baseny tak – ale nie na długo 🙂 Wolimy aktywny wypoczynek.

Ale nawet dorosłemu ciągłe wędrówki po stromych zboczach mogą się dać we znaki 🙂 Podzieliliśmy więc naszą wycieczkę na różne etapy.

Gdzie w góry z dziećmi? Szrenica!

Pierwszego dnia udaliśmy się na Szrenicę. Stwierdziliśmy, że pierwszego dnia będziemy mieć najwięcej siły. To ok. 10 km w jedną i drugą stronę. Wyruszyliśmy dość wcześnie, bo ok. godziny 8:30, tak by spokojnie wejść i zejść.

Idziemy z dziećmi, więc pierwszy plan był taki, by wjechać na górę wyciągiem, a zejść o własnych siłach. Wyciąg na Szrenicę podzielony jest na 2 etapy. Okazało się, że wyciągiem pokonaliśmy tylko ten pierwszy. Niestety ja nie byłam w stanie wjechać dalej.

Tak więc dalej, od stacji pośredniej wyciągu do schroniska “Pod Łabskim Szczytem”, szliśmy pieszo zielonym i żółtym szlakiem. Było dość stromo, więc malucha trzeba było przez całą tą drogę nieść na rękach. 5-latka doskonale radziła sobie sama. Poza tym było dość ciepło, więc co jakiś czas robiliśmy sobie przerwy. A, że ciekawych punktów na trasie nie brakuje, więc było co podziwiać.

Po dłuższym odpoczynku we wspomnianym schronisku nastąpiła mała niespodzianka. Mały smyk chciał iść sam. I to do samego końca, aż na szczyt Szrenicy.

Dlaczego? Wystarczyło wymyślić prostą zabawę. Cały fragment szlaku od schroniska “Pod Łabskim Szczytem” do schroniska na Szrenicy pokryty jest odcinkami drewnianych pomostów.

Góry z dziećmi - szlak na Szrenicę

Bawiliśmy się więc na nich w pociąg, bo pomosty przypominały torowisko. W ten sposób cały odcinek przeszliśmy wszyscy na nogach, z jedną krótką przerwą.

Generalnie, na najbardziej popularnych szlakach w okolicy nie ma trudnych odcinków i są one w dużych fragmentach wybrukowane kostką granitową.

Droga powrotna wyglądała bardzo podobnie. “Tory” pokonaliśmy poprzez zabawę w pociąg. Jednak z racji, że było już dość późno, końcówkę trasy, oboje dzieci pokonało już na naszych rękach 🙂

To był zdecydowanie najtrudniejszy dzień wyprawy, ale do dziś dzieciaki bardzo często, pozytywnie go wspominają, dopytując się kiedy znów pojedziemy na Szrenicę.

Dzień 2 – na płaskim terenie – Kowary

Skoro jedziemy w góry z dziećmi to raczej nie ma mowy o tym, by każdy dzień spędzać na szlakach. Na szczęście w okolicy Szklarskiej Poręby jest mnóstwo innych miejsc, które można z nimi zobaczyć.

Jednym z nich są Kowary. Sama miejscowość może nie jest zbyt atrakcyjna. Na pewno atrakcyjna jest za to droga pomiędzy Szklarską Porębą a Kowarami. Z kilkoma drogowymi serpentynami, przepływającymi strumykami, przewężeniami i zbiornikiem wodnym Sosnówka.

Naszym celem w Kowarach była tzw. Królewska Bawialnia oraz muzeum miniaturowych zamków śląskich (jedno leży obok drugiego). Bawialnia to spory plac zabaw, na którym przeważają różnego rodzaju i rozmiaru dmuchane zamki. Ale jest też basen i długa zjeżdżalnia wodna. A dla rodziców kawiarenka. Tutaj spędziliśmy kilka godzin.

Dzień 3 – Harrachov

Harrachov leży kilkanaście kilometrów od Szklarskiej Poręby. Tuż przy granicy. To malutkie miasteczko, bardzo spokojne. Mnie Harrachov kojarzy się głównie ze skokami narciarskimi, więc od skoczni zaczęła się nasza wędrówka. Można wejść na górę, na zeskok i jest to dość krótka i nie wymagająca trasa.

Tuż pod skocznią jest mały plac zabaw, więc ze względu na dzieciaki, spędziliśmy tu też nieco czasu. Ciekawe było obserwowanie jak dzieciaki próbują nawiązać kontakt z małymi Czechami 🙂

Przez Harrachov przepływa też mała rzeka – Mumlava. I tuż za miasteczkiem (ok. 2 km) znajduje się przepiękny wodospad na tej rzece – wodospad Mumlavsky.

Wodospad Mumlavsky

Trasa jest dość prosta i płaska. Spokojnie dotrzesz tam z dziećmi. Okazało się też, że przy samym wodospadzie jest dość spora niecka, w której moczyło się sporo osób. Oczywiście dla naszych dzieciaków też była to atrakcja. Trzeba oczywiście bardzo uważać, bo kamienie są śliskie i można stracić równowagę, co może prowadzić do niepożądanych zdarzeń…

W Harrachovie jest jeszcze jedna atrakcja dla dzieci. W Polsce nigdzie jej nie widzieliśmy. Czarne lody, zrobione z jagód. Nasze pociechy je uwielbiały. A jeszcze większą radość miały, gdy dowiedziały się, że lody to po czesku “zmrzliny” 🙂

Gdzie w góry z dziećmi? Karpacz!

Będąc w Szklarskiej Porębie na pewno warto też odwiedzić Karpacz, do którego jest około 30 km. Samo miasto, podobnie jak Szklarska, położone jest na mniejszych i większych wzniesieniach. 

Więc już wędrówka po samych miejscowościach staje się ciekawa. A po drodze atrakcji nie brakuje. W Karpaczu można wsiąść w jedną z kolejek, które krążą po najważniejszych punktach miejscowości, zatrzymując się przy tych przystankach. Z głośników natomiast usłyszymy komentarz odnośnie kolejnych punktów.

A na trasie jest m.in. skocznia narciarska, świątynia Wang, wodospad, czy też park bajek. Przejażdżka kolejką trwa około godziny i sama w sobie jest ciekawą atrakcją dla dzieci.

Jadąc w stronę Karpacza, tuż za centrum Szklarskiej Poręby warto też zatrzymać się przy wodospadzie Szklarki. Jest tam duży parking, a sam wodospad jest bardzo blisko drogi. Nie trzeba pokonywać długiej trasy.

A jeśli chodzi o trasę ze Szklarskiej Poręby do Karpacza, warto wybrać malowniczą drogę po ciekawych serpentynach, przez miejscowość Podgórzyn. Docieramy nią tuż pod świątynię Wang.

Dzień 5 – Wodospad Kamieńczyka

Dzień 5 potraktowaliśmy na lekko. Wybraliśmy się w trasę do Wodospadu Kamieńczyka. Nie ma tu trudnych wspinaczek, ale trasa jest dość długa i liczy ok. 4 km w jedną stronę.

Gdzie w góry z dziećmi?

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule, czyli gdzie w góry z dziećmi, na pewno mogę Ci polecić Szklarską Porębę, jako idealną bazę wypadową.

Nam spodobało się do tego stopnia, że wróciliśmy tam również rok później – już z 3-latkiem i 6-latką. Atrakcji wokół jest mnóstwo. I oczywiście nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego.

Za drugim razem zdobyliśmy Śnieżkę, pokonując całą trasę o własnych siłach. I tutaj już nasza dzielna dziewczynka przeszła całość zupełnie sama. Natomiast maluch miał problemy z wejściem. Sam podjął trasę mniej więcej w połowie drogi. Nie odpuścił też samego ataku na szczyt spod schroniska “Dom Śląski”.

Tutaj z kolei bawiliśmy się w inną zabawę. Nasze dzieciaki uwielbiają kreskówkę “Psi Patrol” i skojarzyły obserwatorium na Śnieżce z bazą piesków ze swojej ulubionej bajki. Celem było więc jej zdobycie. Trasa w dół pokonana już była przez całą czwórkę o własnych siłach. Maluch samą końcówkę pokonał na rękach, zasypiając po drodze.

Za drugim razem odwiedziliśmy też Skalne Miasto w miejscowości Ardspach w Czechach. Miejscowość znajduje się przy samej granicy i od Szklarskiej Poręby oddalona jest o około 80 km. Skalne Miasto jest bardzo płaskim terenem, więc dla dzieci nie jest problemem, a skalne rzeźby, oraz szczeliny (jak np. “Mysia Dziura”, przez którą trzeba się niemal przeciskać) to dla nich super atrakcje.

W drodze powrotnej ze Skalnego Miasta, jechaliśmy stroną czeską, odwiedzając m.in. słynny kurort zimowy Szpindlerowy Młyn.

W zależności od tego skąd jedziecie, warto zahaczyć też o Wrocław. My w drodze powrotnej ostatniego dnia odwiedziliśmy właśnie to miasto, przeznaczając czas przede wszystkim na zobaczenie ogrodu zoologicznego z niesamowitym oceanarium na czele.

Tak więc zdecydowanie polecam wypady w góry, nawet z małymi dziećmi. Spokojnie dadzą sobie radę i będą bardzo zadowolone!

Udanych wędrówek!
– Babcia Stasia

Oceń artykuł
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ilona
Ilona
2 lat temu

W jakie buty ubrać dzieci na takie górskie wędrówki?

Marcin Kruszewski
Reply to  Ilona
2 lat temu

To bardzo trudne pytanie i częściowo nie czujemy się kompetentni do odpowiedzi, możemy tylko powiedzieć co my robimy 🙂 Do letnich wędrówek zarówno dla dorosłych jak i dzieci wybieramy buty do kostki, czyli półbuty, a nie jak się utarło za kostkę. Stabilizacja kostki jest pozorna, a jednak są to zdecydowanie cięższe buty. Kupujemy nieco za duże buty, o pół rozmiaru, maksymalnie o 1 rozmiar, bo przy dłuższym marszu stopy nieco puchną. Zwracamy też uwagę, żeby buty miały możliwie szeroki przód buta, żeby nie było to takie czółenka. Ostatecznie ale to chyba najważniejsze, zanim pojedziemy z tymi butami w góry testujemy… Czytaj więcej »